Fragment książki:
Życie często czeka na nas, aż odpuścimy chęć udoskonalania go i sięgania perfekcji, na rzecz nacieszenia się nim. Pokłonienia się mu. Uczciwego przyznania się przed samym sobą, gdzie jest mi bliżej? Do „Nie próbuję, bo mam za mało”, czy do „Dziękuję, że mogę”? Ile pięknych przeżyć mija nasze zamknięte drzwi, kiedy uparcie przekonujemy siebie w duchu, że posiadamy za mało, by cokolwiek rozpoczynać. Za mało, by podejść i rozpocząć z kimś rozmowę. Za mało, by ruszyć z miejsca. Za mało, by się odważyć i choć przez jeden dzień żyć tak, jak skrycie pragniemy. Nieważne przez co przeszliśmy (…)Ostatecznie większą wagę ma to, że dostaliśmy już coś największego – życie. Jako dorośli możemy z pełną odpowiedzialnością je przeżyć, wybierając to co jest nam bliskie, to co potrzebne, to w co wierzymy. Możemy czule przytulić wszystko co zostało w nas zranione i odrzucone. Możemy pozwolić sobie na samego siebie. Pozwolić innym żyć ich własne życie. Życzliwie obserwować, bo czasem to co inne, nowe, czy pozornie dziwne przynosi lekcje, prowadzące nas do niezwykle pięknych chwil. Mnie zaprowadziły do pragnienia. Bez niego nie byłabym w miejscu , w którym jestem dzisiaj, bez niego nie wiedziałabym co to dom, który nosimy w sobie. Jedynie wiedziałabym, co to tęsknota za nim.